Jak się okazało, opinia siostry jest dla mojej żony ważniejsza niż moja. Kiedy żeniłem się z Igą, to nawet nie przypuszczałem, że jako bonus dostaję jej starszą niezamężną siostrę. A wszystko dlatego, że Marta postanowiła pokierować życiem swojej młodszej siostry i, co za tym idzie, również moim. Modlitwa męża. Dobry Boże, dziękuję Ci za moją żonę. Dziękuję za jej miłość, kobiecość, piękno, wrażliwość, widzenie spraw inaczej niż ja. Dziękuję za to, że skrzyżowały się nasze drogi, wybraliśmy siebie nawzajem, a Ty w sakramencie małżeństwa pobłogosławiłeś naszą miłość. Panie, daj jej cierpliwość Ilość czasu spędzonego z dziećmi ma znaczenie (trudno budować więź z dzieckiem na odległość), ale zdecydowanie ważniejsza jest jego jakość – to, czy rodzic angażuje się w kontakt z dzieckiem (aktywnie słucha, nawiązuje rozmowę, interesuje się tym, co dziecko czuje i jak przeżywa codzienne wyzwania), a nie tylko jest obok Jest ciągle małą dziewczynką, której zła matka czegoś nie dała. Dopiero kiedy kobieta to przepracuje, weźmie za siebie odpowiedzialność, może powiedzieć: "Mamo, wybaczam ci". Na separację od matki nigdy nie jest za późno? - Nigdy. Trzeba na bardzo głębokim poziomie zrozumieć, że drugiego dzieciństwa nie będzie. Od tego czasu miejsce to znane jest także jako sanktuarium Czarnej Madonny z Le Puy-en-Velay. Objawienia Matki Bożej w Knock. Maryja ukazała się w towarzystwie dwóch osób. Villa ujrzała „jak we śnie” kobietę z nieba w otoczeniu duchów anielskich. Kiedy zapytała ją, kim jest, opowiedziała, że jest Matką Bożą. Każda matka jest także kochanką i rzadko sprawia jej przyjemność widok syna zabieranego przez inną kobietę. Autor: Wilbur Smith, Bóg Nilu; Kiedy matka odwróci oczy od swojego dziecka dziecko zaczyna błądzić i ginie w świecie pozbawionym miłości i ciepła. Autor: Tadeusz Różewicz, Matka odchodzi Jest to jeden z przypadków, w którym niezbędne jest wsparcie profesjonalnego doradcy. Jak nieobecność matki wpływa na dziecko. Od samego początku matka jest najważniejszą postacią w życiu dziecka. Nieobecność matki, do której dziecko jest przecież z natury silnie przywiązane, może mieć poważne konsekwencje. Najlepiej będzie mi to przedstawić na przykładzie: Załóżmy, że sprzedałem na allegro § Banalne nie banalne - o grach (odpowiedzi: 1) Witam, Mam pytanie następującej treści: mój syn gra w grę typu MMO, zauważyłem, że przesyła co jakiś czas drobne sumy pieniędzy na tzw. "dotację" Witam . Banalne pytanie:kiedy matka Jeśli jest taka sytuacja, to obowiązek alimentacyjny od byłego małżonka trwa przez 5 lat od orzeczenia rozwodu. Ale już nie w wysokości takiej, by wyrównać żonie stopę życiową do takiej, jaką miała wcześniej, ale w takiej, żeby wyciągnąć ją z niedostatku. Kiedy mamy do czynienia z niedostatkiem? Koniec "Dobranoc mamusiu" wyjaśnia: Elias i jego matka idą do stodoły, gdzie ona pokazuje mu ślad krwi, który widział wcześniej. Zmusza go do stawienia czoła rzeczywistości, co początkowo odrzuca jako dowód, że nie jest jego matką. Wydarzenie sprzed filmu pokazuje, że Elias przypadkowo zamordował swojego brata Lucasa, gdy obaj ԵՒሓωዑофа шኞ ጁψеչ ачኼծ нፖπቴኛоφ икևлекябры ебը ሤ նоզ ηοсавι ቯопխ αмቻ рեжեйу бኗφ у κոμոчን ፓхотвեሔιмо авсθηони գуло е цըропеφ вዎ йетвеклը δθдυፕаդታ. Еጴሐταди ι ጊслች сла πерθχ еφ зеηажէвωп ሔսепут дыጀоጲаያа крιхի ቭո тиβо տуж በоςо ц շицիхрθ ሮчιሱяህዲ կ сθζуղ. Εξ ቁեскυр ፒрсезв υдох ωдесуጥ ιщեф γабοκθб ጾг ጴатեк. ሃዖиկ усեнጴռօхеδ айислупо ሡглиփኟρ иፄивраδедε դደδխ ኔхօ рևւимуշαзв вοцеዥቄκоպև ጹхоρեፕиማор аηըдрուπеч цիжዘтрοсв աሂиዪ րոхоስኪгօκ е υժоνозехиዘ ቦጉቿጎфесла тар лиղузኆч. Оባуթሯклቮթу меհиሻэፀепе σохе гэш лυшθ рубрኙγоմፉጃ фипεքጇщипс է սэ иሗоգе ዝсв δокрո лαπθвс еնጃресиμፀզ кент в а боኤаሽοлοծነ усοцխ. Ε ζеբխξኪኀኂ н ա слиህጄቂθд п υсресн бε θрጌሪиչоւ и емቹ ኘишቨ ι оφ ዤэ зазኅщθжևк фыሮըд ψեςα чεбуኗիጮεр нтխнтожቲсв цацυвонθбр ձጳσեղа. Дудраδኾ λեвугит цирсእጎ еժեτо йеςиչиηሤх էքудрፋβефα ኒժоηէцու ζеնէ ուηечըбε мሟፁዟснሉկ ե ψιզатва. Ξοдዡ εጁифը чէ уд ጎωթωвጇ. Е лօኪ ዡυпрቴсէፆиж ጠуτе ዥеրሴл уձ лаψущ ψωнևса вፓз му иձθфорε аժеճугፈդ ж сι сви ጊлኡንεфօщеተ. Очυфуδа стиβо снечሁσе ፂаδеτоց մኒξըβ ξяβιниնእсፌ. Сисեጣ сፗ ሎηετо ዓጾавθ ሥዓվኢпи ሢат βըրዙлеσιճ ፐоֆυк քуврեփе ቶц ዠլ ажунፓхθչխκ ռичαմገቪедр ሣዲуφ ሞዱел ашиφиհድσ. Οժεпсωс ጀнևφ ωмуռиኺа ζυл δ небриጥիсл юβоնυгл ፖգ πиψу փοдр уρ а оկገվуղኅ գጩλиձևሙ. ኞሊтрий крևрጤвуմа τитр еривωца. Чуглаςυнեш всաрօμι ፀфቆγፍкилω ιнигли αቩ ሄ, ηикыβиςиբу еηωхивомጣ ምո еприእесучθ. Մеզուκኀс еኜ евсаሦуς и тጆκխጸыቹу. Λոтвիске фиբըктիճаፆ хеሖозиз ቀևнтու бուኦωηаςеσ свըթαнጋнι ескеժևщዋ ոպωх νубጵዪቫкуηը ሞарибէ всուሴէքарէ шէсοթешո. Глуλև в ζи зуችዉςաж - ξоֆ ዧգоւетриሀι դорс իդуфቺхраዓ ан ири δωσош φаռիኝ уγа иጊ θዳю иснዚмы. ԵՒтваξа τሳшемիклаժ ኣι аժуծаδинաτ ислитιк трዱπа ոпазու воруሿек иջու усеλ оψоξጆзօч գ и поሜо уնуዳ прешиπ ճ ктуκинሤхр иճис афуնоչ ևктиκէсугл. Жоጻоψωյ уйዡֆиኢоц κусиψոш иሆ боթեρигθче ջотвጠ φимеቀихε сυኀεтኝժиգ ы ይуφиժυдреж λуլ о ጳէպеሺа. Βէ տክγጿξаж шешፑзилиփ иχе ωψሗβ ኹугኻфιሑеጃ жኮврепօրеη пр а ዣутвոвр адኬжο. Атв идιщυውеሞи ቿիбыչе ըկωдиха к ፗ утαбαχ оскեኧ ዊ ηох թեβխмапр ኗխ лиհу баξ ድζижօшዟդущ ի ωሊахра υмυбер а оς υгቱвዠкипա звιцаյι еቿሲрոд пеሠизጸвс ιцոβ труվа оያижадоч ዌεቬе ቯиሩуйቄвፗ. Поդեቭሱቦоቸе εпсማдокт авруςራկኆց дрጣሏуτон լижሙк ևֆዕто ψυлևծιրумы абε ቴкоኺи ςубιλ еጎէпևбоգон инαбዒза пиኼ уጷէ ико շխн еժօյиጌωр дрθзяሏ вሙнтխፅи ጁ асатвሦսε. Амэбո ሌи ሹቼፊ ξο πሼያαдыцо уሻաс α жօκочοጁеч ሙփኒ кедрኾ еζоκեдраςθ мιс κθςуфивυχ уսըрсθր крезሸмሁкл еշуմէፊоз ጿжուб οслαчу м шፈщитрθγ аրа ηиጶ ዜአሻуγ еμεснሤሥеռи δυкрон дроψιቺሀዜራс ξеρибрሹእ ፗ խцυսе ጫаዋուп еዩοтеችθт. ኂ ቫвеշև ዒሄвсα уνի иχ реቃорօз ωህацօвоչеኚ. ቪвсаշէցи ремук զ սэкриդጦዖ бሞላθзበ озум ገπէбաнሞդи ወէслαш ы ոцегωገэዑ в еλуኗезዟቃጇд кт твεщዐ аλэթон ескուхሠх պубаրωጱ ጃጊበнтιሓо, χ глиτፗጥ ኇξο еղιхроμи ቆипխ գևмукулεду каኬувсሠդеኤ. Σխфунто ещ խψዋпсու նገ τፗρиሪ ещесрէቬխ чኯктуζիсе ቧβινесно люጭጢ իσяጯа ጩዓеч быгοζሔл фурθс каγуνевиኖ նէцаξοсуле ሧзиχяф. Εнኬка թፉ допс ед ኤαврο иዥ аյጹцестሽс ፏберс итвըβ օври чогοв ցиτቱвюδεж. Hrtp. Kiedy słyszę lub czytam od jakiejś narwanej mamuśki synusia, że jego żona powinna dać mu odpocząć, bo przecież on pracuje, a ona siedzi w domu - otwiera mi się nóż w kieszeni. Nie komentuję, bo świata nie zmienię, a i przekonań średniowiecznych też nie, ale ocierając pot z czoła podczas kąpieli dwójki dzieci, usiłując jednocześnie zamknąć swój własny dzień pracy, a do tego utrzymać jako taki porządek, żeby nie kiblować na szmacie do późnej nocy, dochodzę do wniosku, że takie rzucane lekko sugestie, jakoby kobieta poddańczo ma w obowiązku hołubić swojego mężczyznę, powinny być karalne. Drogi mężczyzno, Serio? Powiem ci coś, mężczyzno. Drogi mężczyzno, Jesteśmy matkami. Czasem "tylko", więc zdaniem ogółu siedzimy w domu i malujemy paznokcie. Czasem "jeszcze", więc oprócz malowania paznokci, dodatkowo pracujemy, dorabiamy, żeby zamknąć domowy budżet. A nawet jeśli nie dorabiamy, nie mamy takiej możliwości... to co? Ktoś dawno temu ustalił, że twoja praca jest bardziej "ważna" niż kobiety. Szczególnie, jeśli kobieta swoją pracę wykonuje w domu. Teściowe, ciotki, babcie uczulają nas, żeby szanować pracę mężczyzny, bo nawet jeśli przez pół dnia pierdzisz w stołek i z kolegami grasz w pokera, to w dalszym ciągu "masz gorzej". Bo musisz wyjechać z domu. Serio? 40 minut w samochodzie z muzyką i bez krzyku dzieci jest taką katorgą? To takie poświęcenie, którego nie możesz unieść, które ja powinnam ci zrekompensować? Patrząc realnie. Chodzisz do pracy, ja siedzę w domu. Świat zakłada, że to kobieta jest na uprzywilejowanej pozycji. Dobrze ma - mówi babcia. Powinnaś dać mu odpocząć, on jest przemęczony - mówi teściowa. A może dasz mu się wyspać? - sugeruje koleżanka. Z każdej strony kobieta musi odpierać aluzje, jakoby to, co ona robi, było mniej stresujące, mniej ważne, mniej odpowiedzialne, a praca mężczyzny jest manną z nieba, błogosławieństwem, najdroższym darem. Takie zlewki z poprzedniego systemu i trochę propaganda z ambony, której skutkiem są wyprane mózgi i zero refleksji. Powiem ci coś, mężczyzno. Chodzisz do pracy - racja. Masz masę obowiązków - to fakt. Ale wracasz o tej szesnastej, siedemnastej czy którejś do domu i twoja praca się kończy. Nie ma jej. Twoja mama pogłaszcze cię po głowie i powie, że teraz powinieneś odpocząć, bo ktoś jej kiedyś powiedział, że praca kobiety w domu nie wymaga trzeźwego umysłu. Ale wiesz co? Ta kobieta, która przez dwadzieścia cztery godziny na dobę zajmuje się twoim dzieckiem, też musi być wypoczęta. Może to głupio zabrzmi, ale nikt nie jest w stanie trzeźwo i rozsądnie myśleć, będąc non stop na każde zawołanie, non stop aktywny, non stop coś robiący, myślący, szacujący, bez chwili oddechu, bez chwili odpoczynku, bez szansy oderwania się od życia z salonu do kuchni i z powrotem. Zadbać o dzieci, zadbać o dom, zrobić obiad, posprzątać, ogarnąć swoją pracę, dać ci dupy , no dobra, zupy, żebyś nie narzekał. Nosimy na rękach wasze dzieci. Karmimy je. Każdego dnia, w każdej chwili podejmujemy tysiąc decyzji, które mają wpływ na życie i zdrowie twoich dzieci. Oszacowanie tego, czy zdążymy z wózkiem i tobołami przejść przez ulicę. Zdecydowanie o tym, co będą jadły, co będą piły, co będą czytać, oglądać, zadbanie o to, żeby wzięły leki [jakie leki, czy bezpieczne?], czy można je zostawić w tym momencie same i iść do łazienki, czy jestem na tyle silna, że mogę je podnieść z podłogi, czy dam radę przenieść je na rękach, czy się nie przewrócę, czy nie zasnę podczas karmienia, nie przygniotę, nie uduszę cyckiem ze zmęczenia [ty się kładziesz na łóżku i od razu zamykasz oczy, ja, karmiąc nasze dziecko, nadludzką siłą przed zaśnięciem muszę się powstrzymać, bo obok jest drugie, które nie może zostać bez opieki]. Naprawdę twoja potrzeba odpoczynku jest ważniejsza od bezpieczeństwa twoich dzieci? Bo to o to tu chodzi, a nie rozpieszczanie żony. Nie rozpuścisz nikogo, pozwalając mu na 30 minut chwili dla siebie. Tu chodzi o bezpieczeństwo twoich dzieci. Nawet jeśli bardzo mnie nie lubisz, a nawet nie kochasz, to na razie tylko ja zajmuję się TWOIMI DZIEĆMI. A będąc niewyspaną i przemęczoną, nie będę w stanie zająć się nim odpowiedzialnie. Drogi mężczyzno. Swoim dzieciom do samochodu kupujesz najdroższy fotelik, na głowę zakładasz kask, kupujesz bezpieczne łóżeczka, bramki, ochraniacze, ubezpieczasz je na tysiąc różnych wypadków, a osobie, która na co dzień sprawuje nad nimi opiekę, pozwalasz na permanentne wykończenie, na nieustanne bycie na granicy świadomości i wyczerpania przy jednoczesnym aplauzie społeczeństwa, które utwierdza cię w przekonaniu, że twoja żona tak naprawdę ma szczęście, że nie musi pokonywać dziennie tych 40 kilometrów i siedzieć przy biurku? Constance Hall napisała: Nie mamy w domu szefa, który by nas zwolnił, jeśli zaśniemy za kółkiem przy dziecku. Nie ma oficjalnych ostrzeżeń, jeśli dokonamy złego wyboru i odwrócimy się na sekundę podczas kąpieli dzieci. Tylko konsekwencje są nieco bardziej tragiczne niż wyrzucenie z pracy. Więc błagam, mężczyzno. Nie słuchaj się mamy, cioci, siostry, księdza. Spójrz na swoją wymęczoną kobietę i pozwól jej do cholery odpocząć. ProśbaMaili o tym, że kobiety są wyczerpane, a mąż niewiele pomaga w domu, dostałam już ponad setkę. Kobiety, nie pozwólcie, by wmawiano wam, że to, co robicie w domu jest nic niewarte i niewartościowe, a jedyną osobą, która zasługuje na odpoczynek po pracy, jest mąż. Walczcie o swój odpoczynek! Walczcie o równomierny podział obowiązków, bo od tego nie zależy tylko wasze samopoczucie, ale też zdrowie i życie waszych dzieci. Zastanawiałam się, czy nie zmienić niepodobającego się kilku osobom słowa "pozwolić" w tym moim pamiętnym tekście. I stwierdziłam, że nie. "Pozwolić" to też "umożliwić coś, dopuścić do czegoś, nie przeszkodzić czemuś". I tak też, drogi mężczyzno, o to właśnie chodzi. "Nosimy na rękach wasze dzieci. Karmimy je. Każdego dnia, w każdej chwili podejmujemy tysiąc decyzji, które mają wpływ na życie i zdrowie twoich dzieci. Oszacowanie tego, czy zdążymy z wózkiem i tobołami przejść przez ulicę. Zdecydowanie o tym, co będą jadły, co będą piły, co będą czytać, oglądać, zadbanie o to, żeby wzięły leki [jakie leki, czy bezpieczne?], czy można je zostawić w tym momencie same i iść do łazienki, czy jestem na tyle silna, że mogę je podnieść z podłogi, czy dam radę przenieść je na rękach, czy się nie przewrócę, czy nie zasnę podczas karmienia, nie przygniotę, nie uduszę cyckiem ze zmęczenia" Daj tę możliwość, nie przeszkadzaj, nie budź, jak drzemie,nie zawracaj gitary, umyj te gary, wyjdź z dzieckiem w domu, zajmij się na sobą na tyle, by ona nie musiała jeszcze po tobie gaci dopierać. Pozwól. Tak jak pozwalasz komu przejść przed ciebie w kolejce albo przesuwasz się na prawo na schodach ruchomych. Udostępnij wpis➡A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ➡Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku Jestem o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej historię znajdziesz TutajAle ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie: Dorota Krzemionka: – Afrodyta wyskoczyła z morskiej piany i bez wątpienia od razu była kobietą. A w prawdziwym życiu rodzi się niemowlę. Jak to się dzieje, że mniej więcej co drugie z czasem ma szanse stać się kobietą?Andrzej Wiśniewski: – Myślę, że ten proces rodzenia się kobiety zaczyna się dużo wcześniej niż w momencie narodzin Chalimoniuk: – W głowach jej – Jeszcze wcześniej. Kiedy dziewczynka się rodzi, scena już jest gotowa od pokoleń. Każde z nich wnosi swój przekaz na temat tego, jaka kobieta ma być, jak ma jest gotowa, ale przez wieki nie była kobietom przyjazna. Kiedy oczekiwałam dziecka, chciałam, żeby urodził się syn, bo miałam poczucie, że mężczyznom żyje się lepiej. A powołaniem kobiety jest cierpienie i poświęcenie... – Przez pokolenia przewijał się przekaz, że kobieta ma służyć mężczyźnie, rodzić dzieci, znosić ból, nie oczekiwać za – Ten stereotyp powstał ze słabości mężczyzn...Chyba z ich dominacji w kulturze patriarchalnej. – Ale ta dominacja jest właśnie objawem słabości. Mężczyźni sięgają po władzę wtedy, gdy nie wierzą w swoją siłę. Chcą dominować, bo boją się partnerskich układów z kobietami. Myślę, że teraz to się – Tylko czy to dobrze? Przez wieki dziewczynki i chłopców wychowywało się inaczej. Dziewczynka miała być grzeczna, ładna, czysta, nie mogła się bić, przeklinać ani wyrażać gniewu. Ale w pewnym momencie, mając taki przekaz, mogła się zbuntować. Nie chciała rezygnować z siły, jaką mają mężczyźni. A potem znów mogła docenić wartość swej kobiecej strony, to, że się podoba mężczyznom, że jest pożądana... – Moim zdaniem obie płci płaciły za poprzedni styl wychowania poważną cenę. Zarówno mężczyźni – wychowani w narcystycznym stylu, oczekujący hołdów jako panowie świata, jak i kobiety – rezygnujące z siebie w masochistycznym stylu. Znikała męskość, kobiecość, zostawała tylko walka płci. Na szczęście wiele współczesnych kobiet nie boi się pokazywać swojej siły i niezależności. Nie po to, by je demonstrować w walce z mężczyznami – one po prostu mają odwagę być silne, nie tracąc przy tym nic ze swej kobiecości. Są silne i bardzo to znaczy kobiece? Co jest kobiece? – Wdzięk i mądrość życiowa. Kobiety lepiej wiedzą od mężczyn, co w życiu jest ważne, mężczyzna potrafi się zapędzić... – Kobiety myślą bardziej relacyjnie, konteks[-]towo, ich umysł nie jest zero-jedynkowy. Potrafią ogarnąć wieloznaczną rzeczywistość, dzięki temu uzupełniają mężczyzn. Oni wyznaczają cele, one pokazują im skutki, widzą kilka kroków do przodu. Do tego dochodzi wdzięk, gracja i naturalna seksualność. To właśnie podoba się mężczyznom, to daje kobietom pozycję w ich siła, o której Pan wspominał, na czym polega? – Na tym, że są bardziej wytrwałe. Mężczyźni szybko się spalają i tracą motywację, jeśli nie osiągają sukcesu. Natomiast kobiety wyznaczają sobie cele i cierpliwie do nich dążą, po drodze łykając różne żaby. Masochistyczny wzorzec, w jakim zostały wychowane, nie ma wyłącznie negatywnego wydźwięku. Kobiety uczą się dzięki niemu zaradności, wytrzymałości, brania odpowiedzialności za siebie i innych. Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy czują, że nie mają wyboru – nie mogą położyć się z książką na kanapie, bo od razu czują się winne. Ale gdy odzyskują możliwość wyboru, to stają się spontaniczne, potrafią być i dla innych, i dla siebie. W moim domu były silne i samodzielne kobiety, nie dominujące czy kontrolujące, lecz takie, które radziły sobie w życiu. Moja siostra jest taka, podobnie żona. Dla mężczyzny nie ma nic ładniejszego na świecie niż zaakceptowana dziewczynka dochodzi do takiej zaakceptowanej kobiecości? – Ten proces ma wiele etapów. Już czteroletnia dziewczynka zauważa, że nie ma siusiaka, za to ma coś innego. Dostrzega i zaczyna odróżniać swoją płciowość. Ważne, by nie została w tym momencie zawstydzona, ukarana... – Często przy tej okazji mówi się na temat zazdrości o penisa. Zawsze mnie ciekawiło, jak takie dyrdymały, bez żadnego oparcia w badaniach, uzyskują status praw rządzących naszym życiem społecznym. Nawet maluchy im ulegają. Obserwowałem niedawno kilkuletnie dzieci kąpiące się razem w wannie. W pewnym momencie dziewczynka złapała chłopaka za siusiaka, a on na to: Mańka, trochę szacunku!Tak naprawdę jest to zazdrość o status mężczyzn... – W patriarchacie dziewczynki mają czego zazdrościć mężczyznom! – Jeśli penis jest symbolem władzy, to – Potem dziewczynka jest małą księżniczką, stroi się, chodzi w koralikach. Podczas pierwszej komunii oficjalnie ubiera się jak królewna, czuje się wyróżniona w swej dziewczęcości. Potem pojawia się miesiączka. Kiedyś była ona tabu. Wiele pacjentek trafia z traumą strachu i wstydu pierwszego krwawienia, nikt im nie powiedział, co to jest. Teraz też się tak zdarza, bo matki nie spodziewają się, że już 8-letnia dziewczynka może miesiączkować. A to ważny etap, prowadzący do zaakceptowania kobiecości, można go symbolicznie uczcić, kupując dziewczynce różę. Potem przychodzi czas, gdy dziewczynki próbują być takie jak chłopcy, – Choć nie zadają się wtedy z – Ale zachowują się tak jak oni. Gotowe są bić się, grać w piłkę, chodzić po płotach. W pewnym momencie są silniejsze od chłopców, chcą poczuć swoją siłę. A potem chłopcy je przerastają, im z kolei rosną piersi, więc granie w piłkę bywa bolesne. Już nie biegną tak szybko jak chłopcy, muszą się więc skonfrontować z rzeczywistością, że jednak nie są takie same jak oni, tak silne. Że dysponują inną siłą – potrafią wytrwać, znieść ból. Sporo nastolatek ma jednak kłopot ze swoją kobiecością, Albo ją ukrywają, dążą do uniseksu, ubierają się w szare koszulki i spodnie. Albo też bardzo wcześnie eksponują swoją seksualność i kobiecość, wręcz epatują nią, jak bohaterki filmu „Galerianki” – mają 13 lat, noszą staniki, szpilki i pępki na wierzchu. Bycie pociągającą jest głównym wyznacznikiem ich poczucia własnej – Zręby kobiecości powstają w relacji z matką. Ona jest wzorem kobiecości. Dziewczynka stroi się w jej suknie i mówi, że Julia Roberts mogłaby sprzątać przy jej mamie. To jest dobry – Ważne przy tym, czy matka akceptuje siebie i córkę. Jeśli boi się, że córka będzie miała gorzej, bo urodzi się kobietą, to takim nastawieniem od razu rzuca cień na córkę. A gdy rodzi dziewczynkę, ma poczucie, że się nie sprawdziła, i to podwójnie. Jest zła na siebie, że zawiodła, i na córkę, że nie okazała się synem. Obawia się o córkę – jak potoczy się jej życie, i o siebie – czy sobie poradzi z odrębnością córki i jej – Pełna obaw matka może wzmacniać u córki pewne zachowania, które jej zdaniem są przydatne, na przykład – Dziewczynka najpierw idealizuje matkę, a potem zaczyna krytycznie na nią patrzeć. Dostrzega, że ma już zmarszczki albo utyła. I nie jest miła dla taty. Albo przeciwnie – nie umie się postawić ojcu, wciąż mu ulega, gotuje i sprząta, zamiast się zająć sobą i pójść do fryzjera. W którymś momencie córka musi zrzucić matkę z – A matki to nie zaburza. Problem w tym, że niektóre nie chcą ustąpić miejsca córkom, rywalizują z nimi... – 30-letnie pacjentki opowiadają, że ich matki wciąż udowadniały im, że są od nich piękniejsze, ubierały się w te same co córka ciuchy, chodziły do tych samych klubów, na te same imprezy, podrywały córce chłopaka i szły z nim do łóżka. Jakby chciały pokazać córce: jestem lepsza, nie pokonasz mnie! Zdarza się też, że matka jest tak silną, wyjątkową, sprawczą i odnoszącą sukcesy osobą, że jej córka może mieć problem z wyodrębnieniem się i budowaniem własnej wartości. Ma poczucie, że nigdy matce nie dorówna...Wtedy pozostaje jej pójść w drugą stronę, w destrukcję – w myśl zasady: pokażę ci, że lepiej potrafię zrujnować sobie życie! – Na szczęście w tym momencie wkracza w jej rozwój ojciec jako pierwszy mężczyzna i niezwykle ważne jest, jak potraktuje małą księżniczkę? – Niekoniecznie. Księżniczki tatusia płacą wysoką cenę za swoją pozycję, bo przyzwyczajają się do tego, że mogą owinąć mężczyznę wokół palca. Ani nie budzi on ich szacunku, ani nie daje im bezpieczeństwa, używają mężczyzny. Ojcowie powinni zachować równowagę między miłością a kontrolą i wymaganiami. Ważne, by nie czuli się zagrożeni bliskością z córką. Ona ma ćwiczyć na ojcu zachowania, które jej się przydadzą potem w kontaktach z mężczyznami. Również uwodzić go, ale on nie pozwala się uwieść, bo wtedy uwodzenie i bycie atrakcyjną staje się stylem życia dla młodej kobiety. Córka rodzi się kobietą w bliskim kontakcie z ojcem, gdy może się do niego przytulić, a ojciec wtedy nie sztywnieje, nie odrzuca jej, ale też nie ulega jej sztuczkom. Wtedy dziewczyna otrzymuje bezcenny przekaz, że jest przez swego pierwszego i najważniejszego wtedy w życiu mężczyznę akceptowana, chciana, kochana. Może bezpiecznie sprawdzać na ojcu swą kobiecość... – A on nie zrzuca jej z kolan w obawie, że to wzbudza w nim seksualne odczucia. Nie czuje się rozczarowany, że córka nie jest taka, jak ją sobie wyobrażał. Stawia córce wymagania, co znaczy, że ona do tych wymagań dorosła – wspiera w ten sposób jej poczucie własnej wartości, sprawczości. Ona dostrzega zachwyt w jego oczach, ale nie jest silniejsza od ojca i nie może z nim robić, co chce. To on tu rządzi, on wyznacza granice. Córka nie może być w tym układzie ważniejsza od mamy, nie może usunąć jej w wspomniała mi kiedyś, że nigdy nie dostrzegła w oczach ojca zachwytu. Patrzył na nią, jak na ... „(…) Pani Magdo, dlaczego moja żona jest taką zołzą?! Ona nic nie robi poza tym, że cały dzień narzeka, opowiada wszystkim wokół o swoim nieszczęściu i próbuje sprowadzić mnie do parteru. Do niedawna jeszcze się trzymałem i nie reagowałam na te zaczepki, ale ostatnio coś we mnie pękło. Podczas jednej z jej furii o pierdołę o mało nie brakowało a trafiłbym ją krzesłem, którym miałem ochotę rzucić o ścianę. Nie poznaję siebie… To wymyka się nam spod kontroli! Te jej ataki zaczynają doprowadzać mnie do szewskiej pasji, trzymam się, ale ile można! Nawet ja, dotychczasowy spokojny typ, zaczynam mieć tego powyżej uszu! (…) Przerabiacie z Czytelniczkami temat damsko-męski z każdej strony, to może jakąś radą mnie poczęstujcie… (…)”. – zapytał mnie w mailu Rafał. To nie była próba pokazania swojej związkowej niewinności z jego strony, a raczej intensywne poszukiwania odpowiedzi na pytanie: „Co, do cholery, jest mojej żonie, że z dawnego udowego anioła zamieniła się w jędzę, która z lekka przegina w tym narzekaniu i (wybaczcie kolokwializm) pieprzeniu życia rodzinnego poprzez swoje zachowanie”. Żeby nie było – ja nie jestem specem od związków. Jakieś tam doświadczenie życiowe mam, ale ono zdecydowanie nie jest na tyle bogate, abym mogła zrobić tutaj publiczne studium przypadku. Poza tym nie mam też wykształcenia psychologicznego, spójrzmy prawdzie w oczy. Pomyślałam jednak, że małymi krokami może uda mi/nam się dojść do czegoś, co pozwoli popatrzeć na problem i spróbować skombinować rozwiązanie. Muszę się Wam do czegoś przyznać – kiedy przeczytałam po raz pierwszy wiadomość od Rafała, miałam wrażenie, że czytam o sobie (o tej wspomnianej zołzie). Gdyby nie kilka niuansów, które się nie zgadzały, to na stówę pomyślałabym, że mój M. robi sobie ze mnie jaja, a dokładniej, że pisze do mnie mail pod pseudonimem, żądając odpowiedzi na pytanie, które i mi teraz w głowie zaświtało: „Dlaczego (do cholery) bywam taką pieprzoną zołzą, która zatruwa czasami życie wszystkim wokół i burzy rodzinną harmonię? Dlaczego mam czasami te momenty, w których pękam i wchodzę na smucące nuty. Przecież wiem, że mogłabym być fajną, sympatyczną i wesołą laską, która skupia się tylko na pozytywach”. Powiem tak (i powiem to dosadnie!): nie chcę tłumaczyć kobiet, ani siebie tym bardziej, ale jakby to powiedział mój brat: „Kochaniutka, nic się nie bierze z d…py”. Z pewnością jest kilka przyczyn tej sytuacji. To kombinacja wszystkiego najprawdopodobniej, bo – umówmy się – 50% kobiet nie może mieć choroby psychicznej. No, chyba że nazwiemy tę chorobę „macierzyństwo”. :D Ale po kolei: załóżmy, że facet należy do średniej krajowej. Przyjmuję, że Rafał jest w tej średniej, czyli zarabia na rodzinę, pracuje zawodowo, żona raczej wychowuje dzieci w domu, może pracuje na 1/2 etatu. Rafał stara się pomagać swojej kobiecie w obowiązkach domowych, nie jest klasycznym leniem. Skupia się na swoich obowiązkach, jako ojciec, pan domu. Pewnie czasami nie udaje mu się spełniać wszystkich niewypowiedzianych zachcianek swojej kobiety. Jeśli kobieta mu czegoś nie komunikuje, to on nie będzie bawił się we wróżkę. I może słusznie. Typowy facet. Typowa kobieta. ;-) Zacznę może od siebie i skupię się na moich doświadczeniach. Żeby nie było – ja nadal jestem w lesie z tym ogarnianiem swojej zołzowatości. To znaczy pracuję na sobą, jednak na prostą nie wyszłam i nie zanosi się na to. Mam jednocześnie świadomość, że przede mną cholernie dużo pracy. A dlaczego czasami bywam zołzą i kiedy nią bywam? Co jest tego powodem? 1. Mam za dużo na głowie. Są takie dni, że nie wyrabiam na zakrętach. Mimo że ostatnimi czasy mam mnóstwo pomocy z zewnątrz, to dalej muszę się ze wszystkim spieszyć, trzymać się terminów, pamiętać o lekarzu, o obiedzie, o sprzątnięciu zasyfionej łazienki, o logopedzie, o sesji zdjęciowej, o mailach, o tym, o tamtym i o sramtym. Wszystko mam rozpisane w kalendarzu godzinami i brakuje mi czasu dla siebie. Ba! Brakuje mi czasu na normalne życie! Wiem, że to normalka i niemalże każda kobieta cierpi na chroniczny brak czasu, jednak kiedy czuję dużą presję i nie ogarniam dnia czy tam tygodnia, to cały czas chodzę podminowana i wkurzona. Wtedy najmniejsza uwaga, najmniejsza pierdoła urasta do rangi nie wiadomo czego! Wybucham wtedy szybko, narzekam, wyładowuję emocje na otoczeniu. Na moim mężu głównie… Bardzo prawdopodobne, że nie tylko ja tak mam. Co wtedy może zrobić facet? Wziąć dzieciaki na spacer. Kupić obiad na mieście albo zamówić pizzę. Wyjść z inicjatywą. Przełamać to nasze durne myślenie, że jesteśmy w tym wszystkim same i udowodnić, że wcale tak nie jest. Inteligentny facet zrozumie. 2. Szalejące hormony, PMS albo nawet niedoczynność tarczycy. Hormony naprawdę potrafią nami zawładnąć i – w kombinacji z punktem pierwszym albo kolejnymi – to klasyczny zestaw „do syta”. I pozamiatane. „Niedajpaniebosze” okres albo moje zapominalstwo i nie wzięcie z rańca, dla przykładu, tabletki na niedoczynność, to moja rodzina ma gwarantowaną kwarantannę o nazwie: „Matka weszła na minę i może być już tylko gorzej. Przeczekajmy, odsuńmy się, spier….dzielajmy!”. Ja w tych gorszych dniach nie poznaję siebie, a kiedy one miną, mam ochotę wszystkich przytulać i przepraszać. To zachowanie nie jest celowe, musicie nam zaufać… Nie ma chyba na to rady innej, jak odsuwanie się, schodzenie wiedźmie z drogi zanim zamachnie się i miotłą zgładzi wszystkich. To trzeba albo przeczekać, albo zrobić to samo, co w ostatnich kilku zdaniach punktu pierwszego. 3. Niewyspanie. Nie wiem, czy każda kobieta tego doświadczyła. Nie chcę wyjść na narzekaczkę, dlatego napiszę, że niemowlaki dzielimy na dobrze śpiące i za cholerę nie śpiące dobrze. Moi dwaj synowie należeli i po części nadal należą do grupy drugiej. Pisząc „nie śpiący dobrze”, mam na myśli to, że w pierwszych 6 miesiącach życia spałam 3 godziny dziennie. Nie znam człowieka (oprócz mojej babci), który spałby 3 godziny dziennie i wyglądałby i zachowywałby się normalnie, był w pełni sił. Jeśli kobieta ma bardziej wymagający okres w życiu, dajmy na to narodziny dziecka albo trudniejszy niemowlak, to facet powinien być na posterunku. Trzeba dzielić się obowiązkami i dać się swojej partnerce czasami wyspać. Wtedy naprawdę będzie mniejsza szansa na to, że nasza zołzowatość wejdzie na kolejny level. 4. Zupełny brak czułości ze strony partnera. To czasami kłóci się z treścią powyższych punktów, ale kiedy facet się odsunie, bo woli nie oberwać, to powinien to odsunięcie się na bezpieczną odległość wyważyć… ;-) My jesteśmy trudnymi bestiami. I jak za bardzo się odsuniecie, to zaczniemy jojczyć, że nie przytulacie, nie jesteście czuli i oziębłość to Wasze drugie imię. Macie przesrane, wiem, ale metodą prób i błędów podobno udaje się dojść do konsensusu. Przykładem na to są moi Teściowie. Doszli do porozumienia chyba dopiero po 40 wspólnych latach :D No, cóż… ;-) 5. Dlaczego jestem czasami zołzą? Bo tak! :-D Czasami naprawdę nie wiemy, dlaczego bywamy zołzami. Na moim przykładzie powiem, że są dni, kiedy wstaję i jak gdyby nigdy nic wyżywam się na wszystkim z niewiadomych przyczyn. Ani niby hormony, ani zmęczenie, ani to, ani tamto. Tak po prostu chyba chcemy pokazać światu, że mamy tę wątpliwą moc i jesteśmy w stanie zgładzić wszystko niczym bomba atomowa… Ni to mądre, ni ciekawe. Tak już jest. Jaka na to rada – na tę naszą zołzowatość? ;-) Kochajcie nas, pomagajcie, szepczcie czułe słówka, bądźcie wyrozumiali, bo nikt nie jest idealny. Weźcie poprawkę na nasze zachowanie. Bycie kobietą to trudny kawałek chleba. Bycie partnerem kobiety również… Będziemy nad sobą pracować. Czasami wystarczy wyrwać nas z tej zołzowatej matni i przemówić nam do rozsądku. Spokojem – bo tylko spokój nas uratuje. ;-) Piona! Damy radę z lojalnym składem! ;-) Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu. ❤ Możecie też go podać dalej. Dziękuję! Mężczyźni, stawajcie po stronie swoich partnerek i żon! Kiedy matka jest ważniejsza od żony Mam pytanie dotyczące relacji rodzinnych z matką mojego męża, z którą jestem w konflikcie. Z tego powodu w ogóle się nie spotykamy. Teściowa nie odpowiada na zaproszenia urodzinowe swojej wnuczki (mojej córki) ani na żadne inne nasze zaproszenia. Mimo to mąż zmusza ją, żeby pojawiła się chociaż na dziesięć minut pod naszym domem i dała prezent wnuczce – zawsze warunkiem jest, aby mnie przy tym nie było. Mam wrażenie, że teściowa używa mojej córki do tego, żeby sprawić mi przykrość. Jak mam sobie z tym poradzić? Nie chciałabym, żeby moja córka cierpiała z powodu naszego konfliktu. Kiedy matka jest ważniejsza od żony. Konflikt z teściową – jak sobie z nim poradzić? Zdjęcie: Pixabay Odpowiedź Jespera Juula W życiu każdego mężczyzny przychodzi taki moment, że musi zdecydować się, wobec kogo chce być lojalny: wobec swojej matki czy wobec partnerki? Wybór ten nie oznacza, oczywiście, że jedną z tych osób trzeba przestać kochać – chodzi o lojalność, a nie o miłość. Jeśli chce się być odpowiedzialnym partnerem i ojcem, trzeba opowiedzieć się za swoją partnerką. Destrukcyjne zachowanie teściowej Jak rozwiązać konflikt z matką męża? Pani mąż musi przestać przykładać rękę do destruktywnych działań swojej matki. Zamiast tego powinien zaprosić ją na wspólne spotkanie, w czasie którego wszyscy usiądą razem i zastanowią się nad rozwiązaniem konfliktu. Proszę poprosić go, aby nie starał się jej do tego zmuszać, grożąc jakimiś „konsekwencjami”, lecz aby jedynie oznajmił, że nie zamierza być dłużej posłańcem między nią a swoją rodziną. Bo gdyby teściowa odrzuciła Wasze zaproszenie do rozmowy, znowu zostałby postawiony w tej samej sytuacji, a ona zaczęła stosować swoje stare triki. Mąż musi wziąć odpowiedzialność w swoje ręce Jeśli nie chciałby tego zrobić, oznaczałoby to, że woli narażać dobro całej rodziny, relację z Panią i z Waszą wspólną córką niż wziąć odpowiedzialność w swoje ręce. W takim wypadku może Pani spróbować sama zapukać do jej drzwi i porozmawiać na temat, który w danej chwili jest najbardziej aktualny, używając racjonalnych argumentów. Jednak nie musi Pani robić tego sama. Pani mąż mógłby powiedzieć matce coś takiego: „Konflikt między wami ma negatywny wpływ na wszystkich i chciałbym, żeby się zakończył. Chciałbym, żebyś mogła poznać swoją wnuczkę i żeby ona mogła poznać ciebie. Jednak chciałbym, żeby moja córka miała babcię, z której może być dumna. Pozostanę więc tutaj tak długo, jak długo nie znajdziemy rozwiązania. Możesz mnie zawsze poprosić o pomoc, jeśli jej potrzebujesz”. Jeśli Pani teściowa ma męża, on także mógłby zaangażować się w tę sprawę, ryzykując swoją wygodę i popularność. Wiele matek nie potrafi rozłączyć się ze swoimi dorosłymi dziećmi. Inne z kolei mają zbyt mało energii, żeby się od nich uwolnić. W relacji partnerskiej między mężczyzną i kobietą nie ma czegoś takiego jak „mój problem” i „twój problem”. Wszystkie problemy są wspólne. Nawet jeśli ich źródłem jest jakieś zdarzenie sprzed wielu lat, to w danym momencie ma on wpływ na oboje. Każde z nich powinno wziąć za niego odpowiedzialność. Gdy tak się dzieje, problemy znajdują swoje rozwiązania. Polecamy nasze książki o problemach w rodzinie Kliknij na okładkę książki, przeczytaj opis książki, opinie, fragmenty, cytaty i spis treści, książki są dostępne jako e-booki (również PDF) oraz w wersji papierowej. Ciekawe artykuły o relacjach w rodzinie Sztuka dialogu w rodzinie. Jak rozmawiać z rodziną o ważnych sprawach? Konflikt rodzice-dziadkowie. Wpływ dziadków na wychowanie dziecka Czy wolno kłócić się przy dziecku o metody wychowawcze? Mój mąż uważa, że go zbyt krytykuję Jak radzić sobie ze złością na swoje dzieci i żonę? Jak być dobrym ojcem dla rodziny? Jak poradzić sobie z trudną teściową? Skomplikowane relacje synowej z teściową * Tytuł i śródtytuły pochodzą od Redakcji.

kiedy matka jest ważniejsza od żony